Aktualni mistrzowie NBA mają przed sobą ciekawy off-season. Zaledwie 5 zawodników ma ważne kontrakty na przyszły sezon. Także ruchy transferowe, jakie wykonają włodarze Lakers, mogą zaważyć na walce o obronę tytułu, co jest oczywiście celem zespołu na kolejny sezon.
Priorytetem dla Jeziorowców jest oczywiście przedłużenie umowy z Anthonym Davisem. Co prawda jest bardzo mało prawdopodobne, aby Davis zdecydował się przenieść do innego klubu, ale dopóki nie złoży podpisu, nic nie jest przesądzone. Oczywiście mało, kto wierzy w inny scenariusz niż związanie się z Lakers na wiele lat. W końcu to Davis jest koronowany, jako następca Jamesa, gdy za dwa lata skończy mu się kontrakt. Możemy przeczytać wiele pogłosek mówiących nam o tym, że to właśnie AD ma być kluczową postacią Jeziorowców na lata. Sam zawodnik potwierdzał, że czuje się doskonale w Los Angeles, także jego podpis wydaje się formalnością.
Załóżmy, że negocjacje z Davisem pójdą zgodnie z planem. W takim wypadku mamy dwie największe gwiazdy na pokładzie i teraz pozostaje uzupełnić skład wartościowymi zadaniowcami. Z istotnych graczy ważne umowy mają Caruso, Green i Kuzma. Każdy z nich wydaje się mieć jasno określoną rolę w drużynie, ale nikt nie jest nietykalny w potencjalnych wymianach, które mogłoby podnieść poziom zespołu.
Jak wiemy Rondo, Morris, Howard, McGee i Caldwell-Pope wzbudzają duże zainteresowanie u pozostałych drużyn w lidze i jest bardzo prawdopodobne, że wybiorą oferty korzystniejsze finansowo. Każdy z nich miał niemały udział w zdobyciu mistrzostwa i zatrzymanie ich w składzie będzie priorytetem. Jednak, jeśli to się nie uda, to właśnie na ich pozycje Lakers muszą znaleźć odpowiednie zastępstwa.
Drugi rozgrywający potrzebny od zaraz!
Zacznijmy od pozycji rozgrywającego. Rajon Rondo okazał się trzecim najistotniejszym zawodnikiem w zeszłym sezonie. Jego inteligencja boiskowa i doświadczenie były nieocenione podczas playoffs. Także znalezienie odpowiedniego zastępcy będzie niezwykle ciężkie, jeśli nie zdołają go przekonać do pozostania w Lakers. Aktualnie w ligowych kuluarach mówi się o potencjalnej wymianie za Derricka Rose’a lub nawet Chrisa Paula!
Obie potencjalne wymiany będą wymagały sporej gimnastyki finansowej, a dodatkowo zarówno Detroit, jak i Oklahoma mogą nie być zadowolone pakietem, jaki Lakers mogą zaoferować za Rose’a i Paula. Zatem prawdopodobnie Lakers będą zmuszeni poszukać wzmocnień na rynku wolnych agentów. Jednym z rozwiązań byłby Jeff Teague lub DJ Augustin. Obaj są sprawdzonymi zawodnikami w NBA z wieloletnim stażem. Mają swoje niedoskonałości, ale na pewno byliby wartościowymi zmiennikami mogącymi prowadzić ofensywę podczas odpoczynku Jamesa.
Parametry pod kosz są niezbędne
Kolejna potencjalna dziura w składzie Lakers to pozycja centra. Jeśli Howard i McGee zdecydują się szukać szczęścia w innym klubie, to możliwości Jeziorowców na rynku będą ograniczone. Co prawda tegoroczny off-season obfituje w sporo ciekawych, dostępnych zawodników podkoszowych, ale nie wiem, czy są to gracze, którzy tak dobrze pasowaliby do drużyny, jak Howard i McGee.
Myślę, że najbliżej stylem gry pasowałby Tristan Thompson, który grał już z Jamesem i nie potrzebuje mieć piłki w rękach, aby być efektywnym. Jego zasłony i walka na atakowanej tablicy to są atuty, których będą wymagać Jeziorowcy od swoich centrów. Z tego powodu odpada, chociażby kandydatura Marca Gasola, który ma zupełnie inne mocne strony (dodatkowo krążą plotki o jego powrocie do Hiszpanii). Alternatywami dla Thompsona pozostają np. Ibaka, Favors czy Noel. Jednak do każdego z tych graczy ich aktualne drużyny posiadają prawa Birda. To znaczy, że mogą im zaproponować lepsze warunki finansowe, przekraczając swoje salary cap. Jeśli nie uda się zatrzymać aktualnych centrów, to jak widzimy, może być ciężko znaleźć satysfakcjonujące zastępstwo.
3 and D
Ostatnimi lukami w składzie są pozycje, na których występowali Morris i KCP. Na pewno Lakers nie będą poszukiwać zawodników dominujących po jednej stronie boiska, którzy dodatkowo liczą na obfite kontrakty. Dlatego tacy gracze jak Gallinari czy Bertans raczej znajdą zatrudnienie w innych miejscach.
Moim zdaniem najlepszą dostępną opcja pozostaje Jae Crowder lub Marcus Morris. Obaj są dobrymi strzelcami oraz zadziornymi obrońcami mogącymi pokryć kilka pozycji. Jeśli żaden z nich nie skusi się na ofertę Lakers, to alternatywą pozostaje weteran parkietów NBA Jeff Green, który jest niezwykle wszechstronnym zawodnikiem. Ciekawym dodatkiem mogliby być również tacy gracze jak Justin Holiday z Pacers lub np. E’Twaun Moore z Pelicans. Obaj są świetnymi strzelcami trzypunktowymi oraz niezłymi obrońcami, a ich zasięg ramion pozwala na bronienie kilku pozycji.
Interesującym nabytkiem, o którym nie mogę nie wspomnieć, byłby na pewno Carmelo Anthony. Wspólna gra z Jamesem w jednej ekipie byłaby na pewno ciekawym doświadczeniem, a jego umiejętności w ataku z pewnością mogłyby się przydać Lakers.
Dużo pracy przed zarządem
Jak widzimy przed ekipą Lakers burzliwa przerwa między sezonami. Na pewno głównym zadaniem jest przedłużenie umowy z Davisem, a następnie uzupełnienie pozostałych luk w składzie. Mając już na pokładzie Jamesa oraz z dużym prawdopodobieństwem Davisa, skuszenie doświadczonych graczy marzących o zdobyciu mistrzowskiego pierścienia nie powinno być aż takie trudne.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby na pewno pozostawienie większości trzonu drużyny w niezmienionym składzie. Jednak biorąc pod uwagę duże zainteresowanie wolnymi agentami Lakers ze strony innych klubów jest to mało prawdopodobne. Gdyby włodarze Jeziorowców uznali, że potrzebują sprawdzić trzecią gwiazdę, to na pewno nie zawahają się wykonać takiego ruchu, poświęcając każdego z wyjątkiem dwójki największych gwiazd.
Jestem niezwykle ciekaw, jakich ruchów dokonają Rob Pelinka i Jeanie Buss, ponieważ ilość aktualnych luk w składzie jest spora, a jak wiemy, James zmusi ich do zagwarantowania mu odpowiednich pomocników do walki o 5 mistrzostwo.