W pierwszej części analizy zaprezentowaliśmy Wam zespoły, które będą chciały osiągnąć sukces już w tym sezonie. Natomiast w tej części przyjrzymy się pozostałym drużynom, które były aktywne podczas tegorocznego trade deadline, ale ich cele są trochę bardziej oddalone w czasie.
Tak jak już mieliśmy okazję wspomnieć we wcześniejszym artykule, tegoroczne szaleństwo transferowe było niezwykle bogate w ruchy kadrowe i aż 2/3 drużyn w NBA aktywnie brało w nim udział. Sprawdźmy zatem, co oznaczają poszczególne zmiany w każdym z zespołów.
1. Pacers
Jedna z najbardziej aktywnych drużyn na rynku transferowym. Indiana zdecydowanie grała poniżej oczekiwań i już od kilku tygodni zapowiadało się na spore zmiany.
Zdecydowano oddać się największą gwiazdę w postaci Sabonisa plus Holidaya i Lamba w zamian za wschodzącą gwiazdę Tyrese’a Haliburtona oraz Hielda i Thompsona. Dodatkowo oddano Carisa LeVerta do Cavs w zamian za Rubio (który nie zagra w tym sezonie) oraz Craiga do Suns.
Te transfery oznaczają przebudowę w ekipie Pacers. Dodatkowo udało się pozyskać kilka ciekawych wyborów w drafcie i wydaje się, że w dłuższej perspektywie budowa drużyny wokół Haliburna i Turnera, który w końcu będzie mógł grać na centrze, jest dobrym posunięciem. Trzon drużyny został odmłodzony i po tych zmianach Pacers powinni grać zupełnie inaczej niż z Sabonisem w składzie. Kibice na pewno są podekscytowani, że udało się dość niespodziewanie pozyskać Haliburtona, który podobno był nie do ruszenia z Sacramento.
Ocena: 5+
2. Raptors
Drużyna z Kanady w ostatnich tygodniach gra bardzo dobrze. Ich forma zwyżkuje i celem jest awans do playoffs.
Pozyskanie Thaddeusa Younga poszerza ich rotacje mobilnych skrzydłowych oraz wspomoże rozegranie. Doświadczony gracz na pewno będzie mentorem dla Scottiego Barnesa i pozostałych młodszych zawodników. Oddanie Dragicia pozwoliło trochę odciążyć budżet, a nie miało dla Raptors żadnego znaczenia sportowego, ponieważ Słoweniec i tak nie był w rotacji.
Niewielkie zmiany, ale dające sygnał, że Raptors mają ochotę na sprawienie niespodzianki w tegorocznych playoffs.
Ocena: 4+
3. Wizards
Kolejna mała rewolucja w stolicy. Pozbyto się nieodnajdującego się w drużynie Dinwiddiego oraz nierówno grającego Bertansa w zamian za innego Łotysza, Porzingisa. Dodatkowo pożegnano energicznego Harrella i pozyskano Isha Smitha oraz Careya Jr.
Wydaje się, że Czarodzieje mają nadzieję na zbudowanie drużyny wokół duetu Beal- Porzingis. Łotysz na pewno ma olbrzymi potencjał, ale niestety wielkim znakiem zapytania jest jego zdrowie. Także jest to mocno ryzykowna inwestycja. Oddanie Harrella miało na celu zrobienie dodatkowego miejsca w salary cap na nadchodzący off-season, gdzie Wizadrs będą liczyli na pozyskanie zawodnika bardziej pasującego stylem gry do ich duetu gwiazd.
Ocena: 2+
4. Celtics
Celtowie sprowadzili White’a z San Antonio i Theisa z Rockets w zamian oddając aż 5 graczy: Schrodera, Freedoma, Langforda, Fernando i Richardsona.
Uważam, że Boston spróbuje zaatakować pierwszą szóstkę wschodu w drugiej części sezonu, a nowo zatrudnieni zawodnicy na pewno są im w stanie w tym pomóc. Nie wiem, czy White jest ich rozwiązaniem na pozycję nr 1, ale na pewno Theis powinien być bardzo solidnym dodatkiem. Nie spodziewam się by Celci byli w stanie zagrozić czołówce konferencji w potencjalnej serii playoffs i wydaje mi się, że w lecie będą w końcu musieli rozbić duet Brown – Tatum.
Ocena: 4
5. Spurs
W San Antonio chyba w końcu zdecydowano się na wyraźne naciśnięcie guzika reset. Prawdodpodobne pożegnanie z trenerem Popovichem po tych rozgrywkach ma być startem nowej ery w Texasie. Dlatego słusznie pozbyto się graczy niemających przyszłości w zespole Spurs.
W zamian za Younga, Eubanksa i White pozyskano Satoransky’ego, Langforda, Richardsona i Dragicia. Jestem przekonany, że żaden z nich nie zagości w San Antonio dłużej niż do zakończenia tegorocznych rozgrywek.
Spurs pozyskali aż trzy pierwszorundowe picki w drafcie, a o to im przede wszystkim chodziło. Teraz pozostaje im budować zespół skoncentrowany wokół świeżo upieczonego All- Stara Dejounte Murray’a, ale przede wszystkim najpierw będą musieli znaleźć następne Popovicha.
Ocena: 5
6. Rockets
Houston oddali Daniela Theisa, który nie wpisywał się w przyszłość klubu. W zamian pozyskali przede wszystkim Schrodera oraz Fernando i Freedoma (dawniej Kanter), którego od razu zwolniono. Dodatkowo rozwiązano kontrakt z doświadczonym DJ Augustin’em.
Te transfery miały na celu zaoszczędzenie kilku milionów na kolejny sezon, ponieważ umowa Schrodera kończy się po tych rozgrywkach, a nie sądzę, aby Rockets byli zainteresowani jej przedłużeniem.
Ocena: 3+
7. Pistons
Budowa składu wokół Cade Cunninghama trwa w najlepsze. Pozyskanie Marvina Bagley’a z Kings w zamian za Josha Jacksona i Treya Lylesa jest bardzo ciekawym posunięciem.
Przypomnijmy, że Bagley został wybrany w drafcie przed Luką Donciciem i Trae Youngiem. Niestety do tej pory nie mógł pokazać swojego pełnego potencjału w Kings. W Detroit otwiera się przed nim czysta karta i tylko od niego zależy, jak wykorzysta tę szansę na spełnienie pokładanych w nim nadziei i wykorzystanie swojego talentu, którego bez wątpienia mu nie brakuje. Dla Tłoków jest to bardzo mało ryzykowana inwestycja z dużym potencjalnym zyskiem w przyszłości.
Ocena: 4+
8. Hornets
Szerszenie dodały do składu idealnego wysokiego do swojego stylu gry, w zamian oddając mało istotnego Smitha i Carneya.
Harrell już w pierwszym meczu w barwach nowej ekipy pokazał, że idealnie pasuje mu szalony styl gry jego kolegów i powinien świetnie wpasować się do drużyny. Doda trochę fizyczności i centymetrów pod koszem, których tak bardzo brakowało Hornets. Z nim w składzie Szerszenie mogą spokojnie powalczyć o playoffs.
Ocena: 5
9. Kings
Jak zwykle włodarze Sacramento zszokowali całe koszykarskie środowisko i oddali zawodnika z największym potencjałem do innej drużyny. Wymiana Haliburtona za Sabonisa jest dla mnie trochę niezrozumiała. Sądziłem, że to raczej Fox zostanie wymieniony, ale jak widać, Kings mieli inny pomysł na swoją przyszłość.
Debiut Sabonisa wypadł obiecująco. Jestem ciekaw, jak dalej będzie się układać ich współpraca z Foxem. Kings dodatkowo pozyskali kilku ciekawych skrzydłowych (DiVincenzo, Holiday, Lamb, Jackson, Lyles) oraz pozbyli się Hielda, Bagleya i Thompsona.
Na pewno na plus należy zaliczyć zaadresowanie problemów na skrzydłach, ale oddanie Haliburtona może okazać się olbrzymim błędem w przyszłości. Nie wydaje mi się, aby te ruchy zakończyły fatalną serię bez playoffs w Kalifornii, która trwa od 2006 roku, ale być może transfer Sabonisa okaże się strzałem w dziesiątkę. W każdym razie seria nieporadnych decyzji kadrowych w Sacramento trwa w najlepsze, bo trzeba dodać, że większość ligowych managerów nawet nie pytała o możliwość pozyskania Haliburtona, bo byli przekonani, że jest on nie do ruszenia.
Ocena: 3-
10. Clippers
Zespół Tyrone Lue nie składa broni w tym sezonie mimo kontuzji dwóch najlepszych zawodników. Widać, że zamiarem zespołu jest posiadanie kilku zawodników o zbliżonych parametrach, którzy będą w stanie przekazywać wszystkie zasłony w obronie.
Pozyskano Powella, Covingtona, Hooda i Ojeleye w zamian oddając Bledsoe, Ibakę, Winslowa i Johnsona. Jeśli Paul George i Kawhi Leonard zdołają wrócić w tym sezonie, Clippers mogą okazać się czarnym koniem na zachodzie. Ich skład jest pełen skrzydłowych z dobrymi parametrami i wydaje się oczywiste, że trener Lue będzie chciał to wykorzystać do grania switching defense. W ataku praktycznie każdy grozi rzutem trzypunktowym i jestem bardzo ciekaw, jak wypali ten eksperyment.
Nawet bez George i Leonarda zawodnicy z LA będą bardzo niewygodnym rywalem dla każdego, ale oczywiście bez nich ciężko im będzie powalczyć o coś więcej niż sam awans do czołowej ósemki.
Ocena: 4
11. Pelicans
Nowy Orlean małym kosztem pozyskał świetnego łowcę punktów CJ McColluma (oraz Nance Jr i Snella). Oddali co prawda pożytecznego Harta i Alexander-Walkera, ale CJ powinien idealnie zaadresować ich największą bolączkę, jaką był brak klasowego gracza na pozycji rzucającego obrońcy.
Nikt nie wie, czy i kiedy wróci Zion Williamson, więc Pelikany starają się budować drużynę, która może załapać się do play-in i być może powalczy o udział w playoffs, co byłoby niesamowitym wyczynem, biorąc pod uwagę, że rozpoczęli rozgrywki od bilansu 1-11!
Zdecydowanie ten transfer zwiększa ich szanse na dobra końcówkę sezonu, a McCollum będzie mógł się sprawdzić jako lider zespołu.
Ocena: 5
12. Blazers
Po wielu latach nieudanych prób zdobycia mistrzostwa opierając się na duecie Lillard-McCollum, w końcu postanowiono coś zmienić. W Portland zapowiadają gruntowną i szybką przebudowę skoncentrowaną wokół Lillarda.
Właśnie dlatego dokonano tak wielu ruchów kadrowych. Przede wszystkim pozyskano sporo miejsca w salary cap i spisano ten sezon na straty. Oprócz pozyskanego z Pelicans Harta nie widzę wśród pozyskanych zawodników graczy, którzy mieliby przyszłość w Blazers.
Uważam, że kierownictwo Blazers zrobiło to, co należało (co prawda kilka lat za późno). Zapewne Lillard wyleczy uraz mięśni brzucha jak należy i wróci dopiero w kolejnych rozgrywkach. Na pewno w lecie Portland będzie kontynuować przebudowę, bo w końcu mają środki, aby pozyskać ciekawych graczy z rynku wolnych agentów, a myślę, że chętnych na wspólną grę z Lillardem nie zabraknie. Szkoda trochę, że McColluma oddano za tak mały pakiet, ale kilka picków w drafcie na pewno nie zaszkodzi. Jednak to jest dopiero początek rewolucji i spodziewajmy się kolejnych agresywnych ruchów w Oreagonie podczas letniej przerwy.