Kto zasłużył, by znaleźć się w gronie najlepszych koszykarzy dziesięciolecia 2010-2019? Są pewniaki, ale są też niespodzianki. Na początek gracze od 10 do 5 miejsca. Czy zgadzacie się z taką kolejnością?
10. LaMarcus Aldrigde – All-Stars: 7; All- NBAs: 5; Pkt: 20.8; Zb: 8.9; As: 2.1
Gracz San Antoni Spurs otwiera listę 10 najlepszych graczy tej dekady w NBA. Dla wielu może być to zaskoczeniem, ale statystyki i gra wysokiego skrzydłowego nie mogła przejść bez echa. Prawdopodobnie jest on tak mało doceniany i zauważany przez to, że grał w małych miastach (Portland, San Antonio), a media nie interesowały się nim jak gwiazdami z większych rynków.
Aldridge jest synonimem solidności. Przez całą dekadę uplasował się na 6 miejscu w sumie zdobytych punktów (15213), 5 miejscu w zbiórkach (6437) oraz zagrał 25719 minut(!), co daje mu 3 miejsce, tylko za Lebronem Jamesem i Jamesem Hardenem! Nigdy nie zszedł poniżej średniej 17 punktów na mecz, a siedmiokrotnie zaliczał sezony z 20 i więcej.
Dodatkowo warto zaznaczyć, że jego drużyny aż 8- krotnie gościły w playoffs, a jego najlepszym wynikiem jest finał Konferencji Zachodniej w 2017 ze Spurs.
Nie mogło zabraknąć tego gracza na tej liście, bo mimo że nie jest tak rozpoznawalny, jak np. Blake Griffin, to jednak jego osiągnięcia są większe.
9. Kobe Bryant – All-Stars: 7; All- NBAs: 4; Pkt: 24.7; Zb: 5.1; As: 4.8
„Black Mamba” jest w tym zestawieniu tak nisko tylko z tego względu, że nie zagrał wystarczającej liczbę sezonów oraz po kontuzji ścięgna Achillesa nie był już tym samym graczem. Nie oznacza to jednak, że jego dokonania nie były imponujące.
Kobe rozpoczął dekadę od mistrzostwa NBA z Lakers w 2010 roku i nagrody NBA Finals. Przez pierwsze cztery lata zawsze znajdował się w pierwszej piątce najlepszych graczy w lidze oraz trzykrotnie był wybierany do drużyn najlepszych obrońców. Dopiero nieszczęsna kontuzja była w stanie go spowolnić.
Mimo tego, i tak był w stanie zdobyć aż 60 punktów w swoim ostatnim meczu w karierze! Był to jego 6 występ z 60 i więcej punktami w NBA i jest to jeden z najbardziej pamiętnych momentów tej dekady. Dodajmy, że Bryant osiągnął 3. najwyższą średnią zdobywanych punktów na mecz w tej dekadzie.
Nie mogłem pominąć tak wielkiego gracza, który może nie zagrał aż tylu sezonów, ale jednak dopóki był w lidze jego gra była imponująca, a do momentu kontuzji również szły za tym wyniki drużynowe.
8. Dwyane Wade All-Stars: 8*; All- NBAs: 4; Pkt: 20.1; Zb: 4.6; As: 4.7
Kolejny przyszły członek Galerii Sław NBA. Zdobył w tej dekadzie 2 mistrzostwa, będąc członkiem „Wielkiej Trójki” z Miami. Dodatkowo został wybrany MVP meczu Gwiazd w 2010 roku.
Jeden z najlepszych rzucających obrońców w historii ligi. Jego niezwykle efektowny styl gry był nie lada gratką dla kibiców, którzy uwielbiali oglądać jego popisy. Zawodnik z niesamowicie odporną psychiką, który nawet w swoim ostatnim sezonie w lidze był „closerem” w drużynie Miami Heat.
Dziewiąty w liczbie zdobytych punktów (13243) oraz 15 pod względem średniej na mecz (20.1). Te wyniki na pewno byłyby wyższe, gdyby nie usunął się w cień grając u boku Lebrona Jamesa, a w ostatnich latach kariery godził się na rolę gracza z ławki. Spokojnie mógłby pograć jeszcze kilka lat na wysokim poziomie, ale chciał zakończyć karierę na szczycie i za to też należą mu się słowa uznania.
7. Chris Paul All-Stars: 7; All- NBAs: 6; Pkt: 18.1; Zb: 4.4; As: 9.6
Chris Paul nie bez powodu nazywany jest „Point God” i uznawany za jednego z najlepszych rozgrywających w historii. Prawdopodobnie, gdyby nie pechowe urazy w playoffs, to przynajmniej raz zagrałby w finałach NBA i miałby szansę zdobyć mistrzostwo. Nawet bez pierścienia trzeba docenić jego osiągnięcia, bo przez 10 lat utrzymywał bardzo wysoki, równy poziom.
Drugie miejsce w liczbie asyst (6215) i dwukrotnie najlepszy asystujący ligi. Jego średnia asyst jest najwyższa w tej dekadzie i wynosi aż 9.6! Pierwsze miejsce w liczbie przechwytów (1396) i zdecydowanie pierwsze pod względem ich średniej na mecz – 2.1!
Paul aż 7 -krotnie był wybierany do najlepszej piątki obrońców w lidze. Pokazuje nam to, jak wszechstronnym graczem jest Chris, a przy jego wzroście i warunkach fizycznych wybory do najlepszych drużyn obrońców są tym bardziej imponujące. Dorzućmy do tego jeszcze MVP All Star Game w 2013 roku, a będziemy mieć obraz wielkiej gwiazdy ligi.
Od 2011 roku jego zespoły zawsze gościły w playoffs. Niestety, nigdy nie udało mu się zagrać w finałach, ale jak już wspominałem, na drodze stawały pechowe kontuzje.
6. Russell Westbrook All-Stars: 8; All- NBAs: 8; Pkt: 23.8; Zb: 7.3; As: 8.7
Nie tylko ja nie jestem wielkim fanem stylu gry Westbrooka, jednak nie mogę mu odmówić jego osiągnięć i wyczynów statystycznych.
MVP ligi w 2017 roku, trzykrotnie kończył sezon ze średnią triple double (przed nim tylko Oscar Robertson był w stanie osiągnąć takie średnie i to tylko w jednym sezonie), dwukrotny król strzelców (2015, 2017) i asyst (2018, 2019) oraz dwukrotny MVP All Star Game. To wszystko robi ogromne wrażenie, zwłaszcza średnie triple double na mecz w aż trzech sezonach z rzędu.
Warto dodać, że Westbrook to prawdziwy Iron Man, bo w dekadzie zagrał aż 739 meczów i 25662 minut, co daje mu 5. miejsca w obu tych kategoriach. Dodatkowo zagrał wszystkie mecze w pierwszej piątce i tu zajął drugie miejsce, przegrywając o jeden mecz z DeMarem DeRozanem.
Nie można mu odmówić zaangażowania i chęci zwycięstwa za wszelką cenę. Zawsze walczy jak lew i nigdy nikomu nie odpuszcza. Niestety, często jego zbytnia ambicja prowadziła do kiepskich decyzji, zwłaszcza w meczach pod dużą presja, przez co jego drużyny nie osiągnęły wielkich wyników.
Zagrał w finałach NBA i dwukrotnie w Finałach Konferencji, ale potencjał tych drużyn był zdecydowanie wyższy. Jednak to, jakie miał osiągnięcia indywidualne nie mogły zostać przeze mnie niedocenione. Bo może już nigdy nie będziemy świadkami takich serii triple double (42 w sezonie 2016-17) więc trzeba docenić Westbrooka za to, co pokazywał w tej dekadzie, mimo pewnych niedoskonałości.
Jutro pierwsza piątka!
Starałem się, aby ranking był jak najbardziej obiektywny, ale mimo wszystko wybory są jednak moje. Dlatego z chęcią podyskutuję z Wami, kogo byście widzieli jeszcze w tej 10, a kto według Was na nią nie zasłużył.