Faworyci Zachodu – komu potrzebne wzmocnienia?

Pierwsza wymiana już za nami (Utah Jazz wymieniło Dante Exuma na Jordana Clarksona z Cleveland Cavaliers), ale my wciąż czekamy na pierwszą prawdziwą bombę transferową.Komu z zachodniej części NBA najbardziej przydadzą się transfery? Mamy konkretne propozycje!

Zachód, co roku jest niesamowicie mocny i nie inaczej jest w tym sezonie. Nie ma może aż takiego licznego grona zespołów marzących o grze w NBA Finals, ale za to jest kilka niesamowicie silnych drużyn na czele z ekipami z Los Angeles.

Los Angeles Lakers

Lebron James i spółka jeszcze przed tygodniem wydawali się najmocniejszym zespołem w NBA. Jednak seria 4 porażek z rzędu pokazała nam, że nie jest to idealny zestaw ludzki i na pewno przydadzą się wzmocnienia.

Przede wszystkim Lakers brakuje jeszcze jednego kreatora na pozycjach obwodowych. Kogoś, kto byłby w stanie odciążyć Lebrona od rozegrania, a jednocześnie jest o wiele lepszym strzelcem niż Rajon Rondo. Musi to być zawodnik, który jest w stanie samemu wykreować sobie pozycję do rzutu i w trudnych momentach nie zadrży mu ręką, gdy obrona skupi się na Jamesie i Davisie.

Na myśl przychodzi mi Evan Fournier. Francuski snajper rozgrywa najlepszy sezon w życiu, ale słychać sporo plotek o jego potencjalnym transferze, ponieważ Orlando gra poniżej oczekiwań. Jego styl gry idealnie pasowałby do tej ekipy, ponieważ potrafi on świetnie grać bez piłki, jak i z piłką w rękach.

Widziałbym go, jako, kogoś na wzór Lou Williamsa w Clippers, czyli 6th mana z ławki, który w końcówkach spotkań byłby oczywiście na parkiecie. Takie rozwiązanie pomogłoby podreperować zdobycze punktowe rezerwowych Lakers, którzy nie jest są zbyt dobrzy pod tym względem.

Inną opcją pozostaje oczywiście Jrue Holiday, ale wątpię, czy władze Pelicans będą chciały dobijać targu z Lakers, po tym, jak ci odebrali im największą gwiazdę.

Tak czy inaczej, Lakers muszą poszukać kogoś, kto w trudnych momentach będzie w stanie wziąć grę na siebie, a Ci dwaj gracze nadawaliby się idealnie do tej roli. Dodatkowo w kuluarach ligowych słychać pogłoski, że są dostępni w wymianach, a to na pewno ułatwi negocjacje.

Los Angeles Clippers

Druga drużyna z Los Angeles, gdy gra w pełnym składzie wydaje się nie mieć większych wad i problemów. Na każdej pozycji są mocni, ale nigdy nie zaszkodzi spróbować się jeszcze poprawić.

Według mnie powinni poszukać kogoś na pozycję skrzydłowego, który będzie lepszym strzelcem niż Moe Harkless, ale też porównywalnie dobrym obrońcą. Taki transfer pozwoliłby Clippers grać piątką graczy, którzy nie dość, że mogą przekazywać wszystko w obronie. To jeszcze dodatkowo każdy z nich jest w stanie trafić z dystansu i obrona musi podejmować ryzyko, kogo odpuścić.

W tę charakterystykę gracza idealnie wpasowuje się Marcus Morris z Nowego Jorku. Jak wiemy, Knicks będą chcieli handlować swoimi zawodnikami, a to oznacza, że będzie można go pozyskać za stosunkowo niską cenę.

W przypadku niepowodzenia Clippers powinni zwrócić się w stronę Roberta Covingtona z Timberwolves. Jest to zawodnik niewiele gorszy defensywnie niż Harkless, ale jest dużo skuteczniejszym strzelcem dystansowym. Także jego obecność na parkiecie zapewniałaby o wiele lepszy spacing, a co za tym idzie jeszcze trudniej byłoby powstrzymać gwiazdy Clippers.

Zobaczymy, czy Jerry West zdecyduje się przeprowadzić jakikolwiek transfer. W lecie pozbyli się praktycznie wszystkich picków, dlatego potencjalne wymiany mogą nie należeć do najłatwiejszych zadań.

Houston Rockets

Jak wiemy, zespół z Teksasu zawsze jest bardzo aktywny na rynku transferowym. Także możemy się spodziewać, że brawurowy GM Rockets, Daryl Morey, znów nas czymś zaskoczy.

Ostatnio można było przeczytać na Twitterze, że nawet Russell Westbrook nie może czuć się bezpiecznie! Jedyny zawodnikiem, który jest niedostępny w potencjalnej wymianie to James Harden, ale to chyba nikogo nie dziwi. Zatem, na kogo „zapolują” Rakiety?

Ich taktyka opiera się na indywidualnych popisach Hardena i rzadziej Westbrooka. Także tutaj potrzeba głównie graczy catch&shoot oraz dobrych obrońców, którzy będą bronić największe gwiazdy przeciwników. Rockets wezmą każdego, jeśli uznają, że jest ciut lepszy niż ich aktualny gracz na danej pozycji.

Marcus Morris i Robert Covington oczywiście spełniają te warunki (pasują praktycznie do każdej ekipy walczącej o mistrzostwo), ale nie wiem jak Rockets chcieliby ich pozyskać ze względu na finanse. Podobnie sprawa ma się z Andre Iguodalą. Jedynym wyjściem jest włączenie dodatkowych ekip do wymiany. Bo Rockets zwyczajnie nie mają miejsca w salary cap.

Także uważam, że jeśli nie nastąpi wielkie zaskoczenie w postaci transferu Westbrooka, to Rockets skupią się na rynku wolnych agentów. Będą szukać wzmocnień poprzez zawodników zwolnionych z innych zespołów, niewalczących już o nic. W ten sposób, co roku wzmacniają się drużyny z zapchanym salary cap (np. Blazers tak podpisali Enesa Kantera przed rokiem).

Denver Nuggets

Zespół z Kolorado właśnie przedłużył umowę z Mikiem Malone (trener) do 2023 roku. Na ten moment jest to ich najważniejszy ruch transferowy. Ta młoda ekipa potrzebuje stabilizacji, ale też nie może w nieskończoność czekać, aż wszyscy gracze spełnią pokładane w nich nadzieje.

Dla przykładu Gary Harris gra bardzo słabo w ataku, w tym sezonie i jest wg mnie pierwszy w kolejce do transferu. Chyba już nigdy Nuggets nie doczekają się, jak Murray i Harris staną się kolejnymi „Splash Brothers”, dlatego trzeba rozważyć transfer, póki wartość tego drugiego jest jeszcze dość wysoka.

Na jego miejsce poszukałbym pewniejszego gracza po atakowanej stronie boiska. Spróbowałbym pozyskać D’Angelo Russela z Warriors. Nie dość, że Nuggets zyskują drugiego kreatora oprócz Murraya, to jeszcze dostają wybitnego strzelca. Oczywiście nie jest to ta sama półka defensywnie, ale Denver musi spróbować czegoś, co pozwoli im zrobić kolejny krok naprzód.

To ryzyko mogłoby się opłacić, mając w składzie samych świetnych, atletycznych defensorów (nie licząc Jokicia). Oczywiście pic&roll broniony przez Jokicia i Russela byłby spora zagwozdką defensywną dla sztabu szkoleniowego, ale ich gra w ataku mogłaby wszystko wynagrodzić.

Potencjalna wymiana Harris, Hernangomez, Beasley za Russela i Burksa mogłaby wyjść na dobre obu stronom w niedalekiej przyszłości.

Dallas Mavericks

Niespodziewanie drużyna Marka Cubana może liczyć się w walce o najwyższe cele już w tym sezonie. Wszystko za sprawą fenomenalnego Luki Doncicia, który bije kolejne rekordy.

Ten zespół to jednak nie tylko młody Słoweniec. Podczas jego nieobecności spowodowanej kontuzją Mavericks osiągnęli bilans 2-2 z bardzo silnymi rywalami. Pozostali gracze pokazali, że stanowią świetną drużynę, ale aby liczyć się w walce o mistrzostwo już teraz, potrzebują wzmocnień.

Najbardziej brakuje tutaj stoperów na pozycji podkoszowych. Idealnym rozwiązaniem byłby Derrick Favors z Pelicans. Od lat jest uznawany za jednego z najlepszych obrońców w lidze, a do tego ma świetne wyczucie do zbiórek, co jest jednym z mankamentów Dallas.

Jego obecność na pewno bardzo by pomogła w starciach przeciwko Davisowi czy Jokiciowi. Obecnie Mavs polegają głównie na obronie strefowej w starciach z dużo silniejszymi drużynami, a jak wiemy, ciężko jest tak bronić przez całe spotkanie.

Kolejnym idealnym transferem jest Andre Iguodala, który jest „uwięziony” w Memphis. Dallas dysponują zarówno pickiem w drafcie, jak i miejscem w salary cap, żeby dopiąć wszystkie formalności. Obecność w składzie weterana NBA byłaby dużym skokiem jakościowym po bronionej stronie boiska. W końcu byłby ktoś w składzie, kto jest w stanie skutecznie pilnować Jamesa, Leonarda, Hardena czy George’a.

Dodatkowo jego doświadczenie w playoffs byłoby nieocenione w najważniejszych meczach sezonu, a koszykarskie IQ bez problemu pozwoliłoby się odnaleźć w systemie Mavericks.

Bardzo trzymam kciuki, żeby MVP finałów NBA z 2015 roku w końcu zagrał w tym sezonie. Uważam, że to właśnie Dallas jest dla niego idealnym miejscem, aby powalczyć o tytuł.

Utah Jazz

Jazzmani na razie grają poniżej oczekiwań, ale nie można ich przedwcześnie skreślać, bo potencjał mają bardzo duży. Kilka tygodni temu pisałem, dlaczego nie widzę ich w roli mistrzów NBA i na razie zdania nie zmienię. Jednak kilka ruchów transferowych i być może Utah będzie się liczyć w walce do samego końca.

Największą bolączką tej ekipy jest mała ilość graczy uzdolnionych ofensywnie. Na razie wielki transfer Mike Conleya nie do końca się sprawdza. Wpływ na jego dyspozycję mają niestety częste urazy i na razie nie może odnaleźć swojego rytmu. Na szczęście formę odzyskuje drugi kreator Joe Ingles i do spółki z Mitchellem oraz Bogdanoviciem jakoś ciągną atak Jazz.

Transfer Clarksona jest podyktowany właśnie brakiem scorera z ławki w składzie Utah. Jak wiemy, jest to uzdolniony ofensywnie gracz, ale tutaj potrzeba większego wsparcia. Kimś takim mógłby być np. Danillo Gallinari.

Włoski snajper nie jest wybitnym obrońcą, ale nie tego by od niego wymagano. System obronny Jazz jest świetny i na pewno dałoby się zatuszować braki defensywne. Jego zadaniem byłoby dziurawienie siatki i rozciąganie gry dla pick&rolli Mitchella/ Conleya z Gobertem. Żadna defensywa w lidze nie mogłaby go lekceważyć, bo jest to strzelec na poziomie 50/40/90.

Opcjami z trochę niższej półki są np. Davis Bertans, Alec Burks czy Wayne Ellington. Każdy z nich jest świetnym strzelcem, który pomógłby poprawić spacing. Dodatkowo są stosunkowo tani, co mocno ułatwiłoby zadanie managerowi Jazz, aby dopiąć transfer.

Jestem ciekaw, czy ten zespół będzie w stanie wzmocnić się na tyle, żeby walczyć z wielkimi faworytami, jak równy z równym.

Podsumowanie
Faworytów po zachodniej części NBA jest kilku i każdy ma swoje atuty. Jednak kilka małych, rozsądnych ruchów lub jakaś prawdziwa bomba transferowa mogą pomóc nam wyklarować, kto będzie, tak naprawdę rozdawać karty w playoffs.

Osobiście uważam, że na tę chwilę to Clippers wydają się najbardziej zbilansowani i gotowi na praktycznie każdy matchup w playoffs. Jednak jestem bardzo ciekaw, jak Lakers zareagują na ostatnie porażki i czy Nuggets zdecydują się przeprowadzić odważny transfer. Jedno jest pewne, do początku lutego będziemy świadkami wielu plotek odnośnie zmian klubowych i oby niektóre okazały się prawdziwe.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *