https://img.bleacherreport.net/cms/media/image/dc/1c/94/47/e8e0/4e41/823c/a85fa1fe45d3/crop_exact_lottery.jpg?h=1999&q=90&w=3000

Wybory w Drafcie 2019 cz. 2

Tak jak obiecałem, następna część potencjalnych picków w tegorocznym Drafcie !

8. Atlanta Hawks –  Nickeil Alexander- Walker

Zespół ze stanu Georgia dysponuje świetnym, młodym duetem Young- Collins, ale do pełni szczęścia brakuje im kogoś, kto będzie w stanie regularnie dostarczać punktów. Kimś takim mógłby być absolwent Virginii Tech. Może jest to trochę wybór na wyrost, ale jego mocne strony są dokładnie tym, czego potrzeba Hawks. Jest to, co prawda, bardziej gracz combo niż skrzydłowy, ale dzięki temu mógłby odciążać Younga w grze z piłką. Obaj mogliby się świetnie uzupełniać, ponieważ i jeden i drugi umieją zarówno świetnie rzucać po koźle, jak i po wybiegnięciu zza zasłony. Również gra w obronie nie byłaby wielkim problemem, bo Alexander- Walker jest dużo mocniejszy fizycznie niż Trae, także spokojnie byłby w stanie kryć lepszych graczy drużyn przeciwnych, na pozycjach obwodowych. Takie trio mogłoby być niesamowicie przyjemne do oglądania.

 9. Washington Wizards – Bruno Fernando

Gracze ze stolicy od kilku sezonów, najbardziej cierpią na brak klasowego gracza podkoszowego. Ten draft obfituje w kilku, naprawdę ciekawych, graczy na pozycje 4/5 i teraz pytanie, czy Wizards postawią bardziej na gracza defensywnego, czy też kogoś ze smykałką do gry w ataku. Osobiście uważam, że muszą zainwestować w twardy defense i zbiórkę. Także wybór nie może być inny niż wychowanek uniwersytetu Maryland. Nie bez kozery jest porównywany do Serga Ibaki lub Stevena Adamsa. Łączy on najlepsze cechy ich obu. Świetnie stawia zasłony i gra twardo, a do tego jest bardzo sprawny. Na razie jest dość surowy w ataku, ale nie o to teraz chodzi „Czarodziejom”. Oni potrzebują kogoś, kto nie będzie się dawał ogrywać pod koszem i będzie w stanie regularnie bronić pick and rolla.

10. Atlanta Hawks – Cameron Reddish

Kolejny pick ląduje w Atlancie. Jest to skutkiem wymiany przeprowadzonej rok temu z Dallas (Young za Doncicia). Skoro obstawiamy, że w pierwszej kolejności Hawks będą szukać scorera, to, kogo wybiorą z kolejnym numerem? Długo zastanawiałem się, kto by najbardziej pasował do tej drużyny i uważam, że w tym wypadku powinni wybrać gracza z największą perspektywą rozwoju. Wychowanek trenera Krzyzewskiego grał bardzo nierówno, w swoim jedynym sezonie na uczelni. Jednak był też w cieniu swoich kolegów, Williamsona i Barretta. Ma niesamowite warunki fizyczne i predyspozycje do stania się gwiazdą, ale na razie brakuje mu trochę ogrania i chłodnej głowy. Za często decydował się na indywidualne akcje, także decyzyjność też na razie nie powala na kolana. Jednak jego wachlarz umiejętności jest już spory. Potrzeba mu tylko regularności i czasu na rozwój. Na tę chwilę porównałbym go do Rudego Gaya, który też miał podobne problemy na początku kariery. Dobrze poprowadzony, Reddish może stać się zdecydowanie lepszą wersją gracza Spurs. Cierpliwość klubu, w stosunku do niego, powinna się bardzo opłacić każdej ze stron.

Ewentualną alternatywą pozostaje Sekou Doumbouya. Jest to niesamowicie dynamiczny skrzydłowy, który poprzedni sezon spędził we francuskiej ekstraklasie. Jest uważany za wielki talent i na pewno będzie w kręgu zainteresowań drużyn cierpiących na brak silnych i mobilnych skrzydłowych. Na razie ma słaby rzut i panowanie nad piłką, jak na warunki NBA. Jednak jego wybór wart jest zaryzykowania, ponieważ dzięki indywidualnej pracy z trenerami może stać się naprawdę wartościowym graczem.

11. Minnestoa Timberwolves – Jaxson Hayes/ Mfiondu Kabengele

Wilki będą szukać wzmocnień na dwóch kluczowych pozycjach, rozgrywającego i centra. Myślę, że jednak wybiorą kogoś, kto, będzie w stanie odciążyć Townsa w walce podkoszowej. Stawiam na kogoś z dwójki Hayes/ Kabengele. Wybór zależy od tego, jakiego typu centra będą chcieć włodarze Wolves. Jeżeli kogoś sprawnego łapiącego loby i stworzonego do szybkiej gry, to będzie to Hayes. Jeżeli jednak kogoś, kto będzie chronić Townsa i przepychać się za niego, z cięższymi graczami podkoszowymi, to wybór padnie na absolwenta Florida State. Uważam, że postawią na tego drugiego, bo lider „Leśnych Wilków” nie lubi grać fizycznie i musi mieć kogoś, kto w obronie „odwali” za niego czarna robotę. Dodatkowo Kabengele ma niezły rzut z półdystansu i być może, za jakiś czas będzie w stanie dodać do swojego arsenału rzut za 3. Za to absolwent Texas kompletnie nie ma wypracowanego rzutu. Jest typem żylastego, szybko biegającego i wysoko skaczącego atlety, coś jak Jarrett Allen z Nets. Taki typ gracza mógłby się nie odnaleźć dobrze przy Townsie.

12. Charlotte Hornets – Rui Hachimura

Ważna kwestią jest, co postanowi Kemba Walker. Obstawiam, że mimo całej swojej miłości do Charlotte, wybierze jakiś inny klub, który pozwoli mu regularnie walczyć w playoffs. W takim wypadku Michael Jordan postawi na przebudowę i wybierze największy talent z pozostałych graczy. Hachimura wydaje się najpewniejszą opcją, wokół której, można budować drużynę. Świetnie wyszkolony technicznie lider Gonzagi powinien nieco osłodzić ewentualną stratę Walkera. Na tle pozostałych graczy wyróżnia się boiskową inteligencja i wyczuciem gry. Jest szybki i może zagrać na obu pozycjach skrzydłowych, a nawet oszukanego centra. Nie ma jeszcze pewnego rzutu za 3 punkty, ale stale dodaje coś do swojego arsenału ofensywnego. Z czasem powinna być to jego broń, bo technikę ma dobrą. Na uczelni był wystawiany bliżej kosza, więc nie musiał za bardzo rzucać zza łuku (15-36 za 3 w sezonie), ale jak widać na małej próbce miał dobrą skuteczność. W obronie również nie daje się ogrywać, a dzięki swojej inteligencji wie jak się ustawiać. Coś czuję, że to może być „steal” tegorocznego draftu.

13.Miami Heat – Keldon Johnson

Znając zamiłowanie Pata Riley, do wyżyłowanych i atletycznych graczy, jego wyborem będzie absolwent Kentucky. Swego czasu Riley kazał swoim graczom utrzymywać tkankę tłuszczową na poziomie nie niższym niż 8%.  Nie wiemy, jakie ruchy w lecie wykona drużyna z Miami, ale Johnson powinien pasować do każdej koncepcji. Jest bardzo szybki i dynamiczny. Uwielbia atakować obręcz i jest w tej kwestii bardzo skuteczny. Co ważne, umie dobrze rzucać za 3 punkty, a nie jest to oczywiste, u tego typu graczy. W ataku jest już bardzo wszechstronny. Jego głównym punktem, nad którym powinien się skupić, jest gra z piłką, jako kreatora gry. W obronie jest uznawany za ostoję swojej drużyny. Zawsze gra z pełnym poświęceniem i determinacją. Myślę, że stanie się jednym z pupili trenera Spoelstry, a zawłaszcza „Brylantowego Pata”.

14. Boston Celtics – Bol Bol

Syn legendarnego Manute Bola jest uznawany za wielki talent. To, że w moim rankingu znajduje się tak nisko, jest spowodowane jego tendencją do urazów. Niepokojące są zwłaszcza jego kontuzje stopy. W przypadku takich gigantów jest to bardzo niebezpieczne. Yao Ming przez podobny uraz musiał zakończyć karierę. Trzymajmy jednak kciuki, aby młody gracz rodem z Sudanu nie miał już problemów zdrowotnych. Skupmy się, zatem na jego umiejętnościach. Przy swoich parametrach, 218 cm, rusza się niczym Kevin Durant. Wbrew pozorom nie gra tylko pod koszem, ale też świetnie rzuca z dystansu i potrafi spokojnie minąć rywali z góry boiska. Przy tym wzroście jest na tyle sprawny, że często kończy akcje w ekwilibrystyczny sposób spod samego kosza. Jak można się domyślać, rozpiętość jego ramion (234cm) pozwala mu być świetnym blokującym. Dodajmy do tego niesamowite wyczucie w tym elemencie, w końcu geny po tacie, a mamy zawodnika, stworzonego do dzisiejszych standardów NBA. Sprawny, wysoki gracz broniący kosza i rzucający zza łuku, czego więcej mogliby chcieć Celtowie z takim numerem draftu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *